P.Andrzej Duda miał szansę przejść do historii. Jego pierwsze cztery decyzje były bardzo trafne. Tak - bronię też decyzji o ułaskawieniu p.Mariusza Kamińskiego: On ZOSTAŁ skazany; nie jest jasne, czy słowo "skazany" oznacza "skazanego" czy "skazanego prawomocnie" - i Pan Prezydent miał prawo wybrać interpretację korzystną dla skazanego...
(inna sprawa, że jestem pewien, że gdyby chodziło o sprawę np. skazanego za coś p.Donalda Tuska - to byśmy się dowiedzieli, że nie może Go ułaskawić, bo skazanie nie jest prawomocne!).
Podpisując ustawę w/s Trybunału Konstytucyjnego p.Andrzej Duda pokazał, że tamte decyzje podjął dlatego, że były pro-PiSowskie, a nie dlatego, że były słuszne.
Będzie to nieskuteczne. Ta ustawa zostanie zaskarżona do TK, a ten szybko i jak najsłuszniej uzna ją za sprzeczną z Konstytucją. Pan Prezydent postapiłby rozsądnie po prostu vetując ją.
Właściwe rozwiązanie idzie po linii, ktorą proponował np. WCzc.Jacek Wilk (Kukiz'15, W-wa): uznać wybór trzech sędziów TK (i, moim zdaniem, ścigać tych, którzy zmajstrowali bezprawne mianowanie dwóch pozostałych!). Tymczasem PiS zamiast potępić zamach stanu dokonany przez PO (a gdzie potępienie go przez prasę??) dokonało kontr-zamachu stanu.
Co dowodzi, że obydwie te partie mają gdzieś Prawo.
A p.Andrzej Duda zamiast przejść do historii jako Mąż Stanu trafi na jej margines jako pies łańcuchowy Jarosława Kaczyńskiego.
PS. Od razu odpowiadam p.Dawidowi Okrzosowi: Ja się zgadzam, że stosowanie prowokacji trzeba tępić (choć jest to, niestety, prawnie dozwolone!) - ale za takie coś można co najwyżej skazać z zawieszeniem. To nie był wyrok - tylko demonstracja, że kto walczy z korupcją bedzie ukarany!
Komentarze