USA, Japonia, Kanada, Australia, Malezja, Meksyk, Wietnam, Singapur, Chile, Nowa Zelandia, Peru i Brunei podpisały układ o wolnym handlu.
Milton Friedman mawiał, że dekadencja, upadek to stan przyjemny – tak jak w samolocie, gdy spada. Tylko potem maszyna rozbija się o ziemię. Eurosocjaliści cofają nas do wspólnoty pierwotnej. Jesteśmy dziczą. Europa jest za Afryką, to skansen, w Unii Europejskiej nie ma rozwoju. Europa zdycha pod okupacją czerwonej hołoty. Opiekują się nami jak małymi dziećmi, a dzieci nie budują przyszłości. Budują ją mężczyźni. Żyjemy w dziczy, byle plemię murzyńskie jest na wyższym poziomie od nas. U nich istnieje prawo moralne, a u nas „róbta co chceta”. Wszystkie zasady unijne są sprzeczne z europejskimi. W Europie dzieci należały do rodziców, w Unii Europejskiej należą do państwa, które może je zabrać, gdy są za chude, za biedne. Dziecko należy do pana, nie niewolnika. Kiedyś biały był bogiem, teraz śmieją się z nas wszyscy. Możemy tak jeszcze pożyć 10-15 lat, bo przecież nikt nie umiera z głodu. Ale kiedyś nastąpi zderzenie z rzeczywistością.
– Sto lat temu nie było tak opiekuńczego państwa – przyrost naturalny był większy niż obecnie, ludzie się rozwijali i byli szczęśliwi. Dziś wielu lubi być niewolnikami. A cały postęp rodzi się z podejmowanego ryzyka. Rozwijamy się dzięki temu, że jest trudno. Trudności hartują. Rolą mężczyzny jest ryzykować. Musimy przywrócić zasadę, że człowiek odpowiada za swoje czyny, sytuację, w której jest wolny i odpowiedzialny.